Album ślubny, potężny jak dla mnie (pierwszy w tej tematyce, a trzeci wogóle...) i duży objętościowo (22 strony + okładki), pracy miałam z nim dość sporo, ale pierwsze koty za płoty, jak to mówią, następny pójdzie szybciej i lepiej.
Młodym - chyba to ich pierwsze spotkanie ze scrapbookingiem - się podobał, a to najważniejsze :)
Miałam dużo zdjęć do zamieszczenia, więc wiele stron ma rozkładaną "karteczkę" mieszczącą dwa zdjęcia. W ten sposób jest więcej miejsca na stronie, no i można zaszaleć przy ozdabianiu wierzchniej strony takiego "schowka" :) Poza tym jest sporo miejsc na osobiste wpisy, schowków z tagami, kieszonka na płytę CD.










Papiery to oczywiscie Herbaciany Ogród, trochę Marii Antoniny i kilka innych drobnych fragmentów z
ILS, starociowe obrazki z sieci, kwiatki głównie dziurkaczowe, ale też trochę ze
Scrap Pasji, do tego koronka, gaza, lniany sznurek, wstążki. Cytaty, okrągłe napisy i bileciki własnej roboty, drukowane, bo niestety nie doczekałam się na czas przesyłki z Lemonade... Ramka na okładce ze
Scrapińca, no i cudny ćwiek(jak i mniejsze wewnątrz oraz brązowy tusz Latarni Morskiej i kółeczka do spinania) ze
scrap.com. Stemple głównie Inkadinkado.
Cieszę się, że do mnie zaglądacie i zostawiacie czasem jakieś słówko :)
Dla wtajemniczonych dodam, że Stasio w przedszkolu, a mi już trochę łatwiej go rano oddawać :)
Pozdrawiam