W ramach międzykontynentalnego wyzwania Mrouh i Szkieuki, w którego temacie jest makaron, stworzyłam taką oto karteczkę. Kolorystycznie jest kontynuacją poprzedniej walentynkowej czarno-czerwonej. (Fajnie wygląda ta czerwień z czernią, chyba jeszcze się powtórzę...) :) No i oczywiście jest makaron, a konkretnie malutkie muszelki.
Kartka jest do "stania" i ma nóżkę z tyłu.
środa, 10 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O, jak miło, że coraz więcej osób się z nami bawi! Też nabyłam wdzięczne muszelki z myślą o wyzwaniu. U Ciebie sprawdziły się fajnie jako ozdoba serducha. Kartka klasyczna i wyrazista jednocześnie. Dzięki za przyłączenie się, pozdrawiam kujawsko-pomorsko:-)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tymi muszelkami, tak ładnie się komponują^^ sliczna karteczka wyszła, a czerń+czerwień to zawsze bardzo dobre połączenie :D
OdpowiedzUsuńświetnie, niestandardowo, oryginalnie! super!
OdpowiedzUsuńo, jak sprytnie!
OdpowiedzUsuńi z klimatem.
a ja ciągle walczę z moim makaronem. :)
super kartelucha! Dzieki za przylaczenie sie do wyzwania :) A czym to malowane, jesli mozna spytac? Tez mi chodzilo po glowie pokolorowanie makaronu, ale nie bylam pewna, czy sie jakos nie popsuje...
OdpowiedzUsuńMalowane zwykłą akwarelką :)
OdpowiedzUsuń