Jestem...

Ostatnio miałam kilka sytuacji, dzięki którym doceniłam fakt, że JESTEM. Że żyję, że robię to co robię, że jestem tu i teraz. Że jeszcze wciąż COŚ mogę, mam wpływ na własne życie, mam cudowne dzieci... I mimo, że czasami nie jest lekko - JESTEM!!! I póki co, cieszę się tym ile mogę, bo w każdej chwili, dziś, jutro, za rok, za dziesięć lat - wszystko może się zmienić, skończyć, przestać BYĆ...

I w trakcie tych wszystkich ostatnich moich rozmyślań wpadłam przypadkiem na bloga Craftowym Ogródku, gdzie akurat trwa wyzwanie Art Journalowe, o temacie "Jestem". Dla mnie samo JESTEM jest w tym przypadku najważniejsze. Nie to, jaka jestem, kim jestem, ale to że jestem! Niby oczywista sprawa, ale ....

A ponieważ od dawna nosiłam się z zamiarem spróbowania swoich sił w czymś, co mogłoby przypominać art journal - postanowiłam wykorzystać ten właśnie moment i wreszcie zacząć :) Zszyłam sobie kilka kartek papieru, no i zaczęłam...

Bardzo proszę o szczere zdanie, czy to wogóle przypomina art journal??? Bo nie mam pojęcia... :/

Czy sobie darować??

Ja wiem, że są tam elementy "ni przypiął, ni wypiął", ale chciałam spróbować różnych "technik" :P

A więc jest gesso, farba akrylowa, maska, pasta strukturalna, mgiełki, farby wodne, tusz kreślarski, nawet koncentrat pigmentowy (taki do malowania ścian :P), UTEE, mikrokulki, i już sama nie pamiętam co jeszcze :) Zabawę miałam przednią, ręce po łokcie w farbie, nie mówiąc o biurku, no a efekt - proszę o opinię!!!

Zgłaszam pracę na wyzwanie w Craftowym Ogródku - "Jestem".