Długo marzyła mi się własnoręcznie uszyta kołderka... Ale jakoś do tej pory miałam obawy, czy potrafię :) Ale nie ma szans przekonać się, dopóki człowiek nie spróbuje, nie? A ponieważ lekarz pozwolił mi się już trochę ruszać - postanowiłam wziąć się do roboty i zrobić kołderkę dla Zosi :) Hafciki robiły się w czasie mojego leżenia, projekt powstał prościutki, żeby sobie na samym początku nie utrudniać za bardzo ;), pozszywało mi się wszystko wyjątkowo szybko i ... udało się, skończyłam jeszcze przed urodzeniem Zosieńki :)
Jest kilka spraw, nad którymi muszę popracować, ale generalnie - jestem bardzo z niej zadowolona :) I jak czas pozwoli - kto wie, czy nie pomogę w szyciu kołderek "Za jeden uśmiech", do wyszywania zawsze tyle jest chętnych, do szycia już mniej, hehe :)
Najbardziej obawiałam się pikowania, a raczej tego, czy poradzi sobie z tyloma warstwami moja maszyna (ocieplinę dałam dość grubą). Okazało się, ze poradziła sobie świetnie. Następnym razem spróbuję bardziej skomplikowanego wzoru, tym razem to tylko po szwach i fala na brzegach.
A najbardziej podoba mi się krateczka na pleckach - w ostatniej chwili trafiłam na ten materiał, a miałam już naszykowany inny, a tamten nie wyglądałby tak fajnie :)
Jest kilka spraw, nad którymi muszę popracować, ale generalnie - jestem bardzo z niej zadowolona :) I jak czas pozwoli - kto wie, czy nie pomogę w szyciu kołderek "Za jeden uśmiech", do wyszywania zawsze tyle jest chętnych, do szycia już mniej, hehe :)
Najbardziej obawiałam się pikowania, a raczej tego, czy poradzi sobie z tyloma warstwami moja maszyna (ocieplinę dałam dość grubą). Okazało się, ze poradziła sobie świetnie. Następnym razem spróbuję bardziej skomplikowanego wzoru, tym razem to tylko po szwach i fala na brzegach.
A najbardziej podoba mi się krateczka na pleckach - w ostatniej chwili trafiłam na ten materiał, a miałam już naszykowany inny, a tamten nie wyglądałby tak fajnie :)
Trzymajcie proszę kciuki, bo czuję, że to już naprawdę blisko...
Pozdrawiam serdecznie :)*****
Uwielbiam takie narzuty, a ja mam dwie lewe ręce do szycia =]
OdpowiedzUsuńTobie wyszła świetnie, no i przyda się, jak nic! =]
Trzymam kciuki... i życzę szybkiego rozpakowania =]
śliczna! świetnie Ci poszło, szczególnie że to pierwszy raz :D kciuki trzymam! pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki a kołderka jest super!!!! Podziwiam za cierpliwość!!!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki a kołderka jest super!!!! Podziwiam za cierpliwość!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńŚliczna kołderka :)))Trzymam kciuki !!!
OdpowiedzUsuńTo już się spokojnie możesz rozpakować, jest czym Dziecię okryć :) całuski i czekamy z niecierpliwością na wiadomość o narodzinach Zosi :)
OdpowiedzUsuńPiękna kołderka. W wolnej chwili mogłabyś wrzucić zdjęcia szczegółów, napatrzeć się nie mogę :-) Szczęśliwego rozwiązania!
OdpowiedzUsuńO matko!!! Jestem w szoku!!! Agatko, zazdroszczę Ci takich zdolności, toż to prawdziwe arcydzieło! A kołderka własnoręcznie uszyta przez mamę to prawdziwy skarb! No i gwarantuje piękne sny dla Zosieńki. Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńkołderka jest świetna :)
Oj ty moja vairatko !!! ona jest cudna !!! az żałuję,że mój mały miał taką kupną -ze sklepu :(( Kochana,jakbysmy się miały już nie sklikać to trzymam kciuki,dobrze będzie!!!
OdpowiedzUsuńWspaniala kolderka.
OdpowiedzUsuńAgatko, jaka Ty jesteś zdolna - czego się nie chwycisz - to wychodzą cuda! Podziwiam i zazdroszczę. Chciałabym uszyć mojej Agatce taką narzutę, ale pewnie urośnie zanim się pozbieram. Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego rozwiązania. Dorota G.
OdpowiedzUsuńWspaniała kołderka. Naprawdę jak na pierwszy raz... to aż się dziwię, że pierwszy raz robisz coś takiego :)
OdpowiedzUsuńHafciki też bardzo udane.
Czuję, że to będzie ukochana rzecz Twojej Zosi i wszędzie będziecie ją musieli potem ze sobą zabierać :)
Fajnie, że wszystko dobrze. Myślę o Was i życzę łatwego i dobrego porodu!
Eee tam, przesadzacie ;) To naprawdę okazało się proste!!! Szyć bardzo lubię i robię to - z ogromnymi co prawda przerwami - od liceum, ale kołderki póki co na koncie nie miałam :) A teraz to wydaje mi się, że nie poprzestanę na tej jednej, za fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wszystkie miłe słowa :***
Prześliczna kołderka! Ciężko uwierzyć, że pierwszy raz robiłaś coś takiego :) Zosieńka będzie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki, bo wiem, co czujesz. Ja tez lada chwila się rozpakuje ;)
wspaniała kołderka i oczywiście już możesz szyć w naszym projekcie dla kołderki dzieci :-))
OdpowiedzUsuń