I jeszcze jedna refleksja - jak to jest, że przez pół roku wszystko jest ok, jesteśmy gotowi do wyjazdu w każdej chwili... a jak nadchodzi dłuuuugo oczekiwany termin - wszystko się sypie??? Jutro mieliśmy jechać na turnus rehabilitacyjny, z terminami jest naprawdę ciężko - na ten zapisywałam się ponad rok temu - i oczywiście nici z wyjazdu, bo Stasiek nadal chory, samochód nie do końca sprawny, wszystko nie tak :(((( Zła jestem strasznie :(((
sobota, 26 maja 2012
Plażowiczki :)
Blondynka i szatynka :) Dwie plażowe Tildy, póki co w zieleninie, ale szykują sie już nad morze ;)
Aaaa, szatynkę zaatakował pająk!!!
I jeszcze jedna refleksja - jak to jest, że przez pół roku wszystko jest ok, jesteśmy gotowi do wyjazdu w każdej chwili... a jak nadchodzi dłuuuugo oczekiwany termin - wszystko się sypie??? Jutro mieliśmy jechać na turnus rehabilitacyjny, z terminami jest naprawdę ciężko - na ten zapisywałam się ponad rok temu - i oczywiście nici z wyjazdu, bo Stasiek nadal chory, samochód nie do końca sprawny, wszystko nie tak :(((( Zła jestem strasznie :(((
I jeszcze jedna refleksja - jak to jest, że przez pół roku wszystko jest ok, jesteśmy gotowi do wyjazdu w każdej chwili... a jak nadchodzi dłuuuugo oczekiwany termin - wszystko się sypie??? Jutro mieliśmy jechać na turnus rehabilitacyjny, z terminami jest naprawdę ciężko - na ten zapisywałam się ponad rok temu - i oczywiście nici z wyjazdu, bo Stasiek nadal chory, samochód nie do końca sprawny, wszystko nie tak :(((( Zła jestem strasznie :(((
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co a urocza parka, czy to już dla Zosi? Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia.
OdpowiedzUsuńZosia jeszcze musi poczekać, te lecą nad morze :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu wyglądają jakby po wydmach spacerowały :) piękne są,ze względów osobistych szatynka jest moją faworytką :) Kochana,wiem,że to marne pocieszenie,ale tak to już w życiu bywa.Na szczęście potem życie odpłaca nam z nawiązką za te smutki i trudy :) buziaki :***
OdpowiedzUsuńTidy prześliczne!
OdpowiedzUsuńno trudno znaleźć jakieś słowa pocieszenia, najważniejsze, żeby Staś nabrał sił, samochód nie posypał się do końca, a na kolejny turnus żebyście nie musieli tak długo czekać... trzymam za Was kciuki!