Scrapbooking jest moją pasją od wielu lat. Z ogromną przyjemnością i sercem projektuję i tworzę kolorowe albumiki, kartki, zaproszenia i inne papierowe drobiazgi. Będzie mi miło, gdy znajdziesz u mnie coś dla Siebie... Chętnie wykonam także prace na indywidualne zamówienie. Zapraszam do zakładki "Tu kupisz moje prace", gdzie znajdują się linki do mojego sklepu i galerii internetowych, zachęcam też do kontaktu mailowego (sklep@vairatka.pl).

poniedziałek, 14 lipca 2014

Po co vairatce odskocznia???

Hmmm... dziś nieco inaczej... Właściwie całkiem inaczej, bo nie pamiętam, bym kiedykolwiek pisała o czymś nie do końca związanym z tworzeniem. No więc dziś będzie trochę historii (jakże mi bliskiej ;)...
Wszystko za sprawą wyzwania blogowego Uli. Jakże idealnie trafiła w czasie z tą akcją!!! Od jakiegoś czasu planuję, by coś w moim blogu pozmieniać, dać mu nowy wygląd, nowe życie, denerwuje mnie trochę fakt, że na posty mam coraz mniej czasu, że coraz częściej ograniczają się do wrzucenia fotek, a w ogóle, to całe życie przeniosło się na FB... Chcę to zmienić :)
 
Ale od początku. Skąd się wzięła vairatka i jej odskocznia??
Gdzieś pod koniec 2009 roku trafiłam na forum scrappasion. No ale żeby się zalogować - trzeba mieć nick... I nagle dylemat - jak ja mam się nazwać??? Pustka w głowie, nic nie pasuje, banalne imię, no może nazwisko panieńskie ciekawe, ale bez przesady ;) A mój mąż - od dawna istniejący jako vairat - mówi: "No przecież to proste :P". Rzeczywiście!! Żona vairata - to po pierwsze, fanka S. Vai'a - po drugie, z lekka zwariowana rodzina - po trzecie - i nie mogło wyjść inaczej niż vairatka :)
 
A dlaczego taka banalna "odskocznia"?? Hmmm... Życie dało nam trochę w kość.
Żeby jakoś to wszystko co się działo wtedy, i dzieje nadal, przetrwać, potrzebne było COŚ dodatkowego, a nie tylko dom, problemy, choroby, szpitale, rehabilitacja itp... Mój mąż jest świetnym gitarzystą. Ja znalazłam scrapbooking. I to pomaga - nieraz słyszymy pytania, jak to możliwe, że mimo wszystko żyjemy normalnie, potrafimy się śmiać, bawić, cieszyć życiem... Myślę, że to duża zasługa naszych pasji... I tego miejsca, gdzie poznałam tyle cudownych osób, też...
No i się poryczałam...

 
A teraz to nazwa mojej firmy, nie mogłam nazwać się inaczej, za bardzo do mnie ta vairatka przylgnęła ;) Może głupio się niektórzy na mnie patrzą spisując dane firmowe, literują W-A-R-I-A-T-K-A???, ale co tam - lubię ją po prostu i tyle ;)
 
 



Zachęcam Was do przyjrzenia się swoim blogom, może warto do nich wrócić??? Szczegóły wyzwania - klik w obrazek powyżej :)

Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. Cieszę się, że odkryłam ten blog dzięki wyzwaniu, w którym również biorę udział ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna historia :) Taka pozytywna :)
    No i piękne prace robisz! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :*:*:* - wystarczy za komentarz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis! Przeczytałam z ciekawością :)
    Może też dołączę do wyzwania...

    OdpowiedzUsuń
  5. (Piszę już czwarty raz !!!) ;-)

    Super ta nasza Vairatka jest... ;-)
    Bardzo cieszę się, że znam ją osobiście a nie tylko wirtualnie... Znam i podziwiam :-)
    Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny post, bardzo Cię przytulam Vairatko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz już wszystko rozumiem- trudno mi było zapamiętać Twoją nazwę, też ja przekręcałam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo Vairatka jest tylko jedna i do tego strasznie kochana :***

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)